Gdy chodzisz do lasu wśród zielone drzewa,
gdy biegasz wśród kniei tam, gdzie ptaszek śpiewa,
gdzie zapach Twej skóry roznosi się wkoło,
gdzie słońce prześwita na Twe białe czoło,
tam ja stoję, w cieniu, wśród drzew pochowany
i gorącym potem żądzy oblewany
stoję tam i wdycham ten zapach Twej skóry,
stoję przeżywając rozkosz po raz wtóry.
Gdy chodzisz po łące przez zielone trawy,
i biegasz po wrzosach bez żadnej obawy
by zranił Twe stopy ostry kolec róży
Twe oczy jaśnieją jak krople po burzy,
a ja stoję w blasku Twych niebieskich oczu,
i ciepło rozlewa się po moim kroczu,
i wzbiera się we mnie fala namiętności,
a pragnienie Ciebie zżera mnie do kości.
Gdy chodzisz po białym piasku morskiej plaży,
a słońce z niebiesiech krąży po Twej twarzy
i jasnym promieniem po Twych piersiach pląsa,
wplata się we włosy, po pośladkach kąsa,
nie mogę wytrzymać tak na Ciebie patrzeć,
i muszę tam podejść, i olejkiem natrzeć
Twoje piękne plecy i proste ramiona,
i móc się zatopić w trójkąt Twego łona,
i kochać się z Tobą wśród ryczących fal,
i pieścić Cię czule, i iść z Tobą w dal ... Napisane przez Iros
dnia stycznia 16 2009
|
dnia stycznia 17 2009 16:30:29